niedziela, 5 stycznia 2014

spóźnione Happy New Year!

Tak, wessało mnie na ponad dwa tygodnie. Nie bez powodu, czas w Polsce mija szyyybko.

23.12. po lunchu wyszłam z domu w Mediolanie, by kilka godzin później znaleźć się w Polsce!! <3
24.12. Rano ubieranie choinki. Wigilia! Ahhh, to jedzenie, zero makaronu, tęskniłam! Rybki, pierożki, gołąbki, krokiety, ciasta, mandarynki, rodzina, prezenty, Pasterka! <3 <3 <3
25.12. i 26.12. to dni, które spędziłam z rodzinką <3
27.12. był w całkowicie harcerski :)
28.12. to wieczór z Olką i Karo <3
29.12. był chyba jedynym dniem, w którym nie wychodziłam z domu, za to spędziłam czas z rodzicami :) <3
30.12. dentysta
31.12. Gdańsk, a potem Gdynia, czyli najlepszy Sylwester ever! <3
1.01. kino i popcorn karmelowy, którego w Mediolanie nie ma, nadal Gdańsk z mą siostrzyczką <3
2.02. cudowny dzień w Trójmieście ^^
3.02. powrót do domku
4.02. fantastyczny wieczór z Zu, Karo i Olką :))))

To taki skrót, nie będę opisywała, gdyż jakkolwiek byłaby to fascynująca lektura to zawierałaby zdecydowanie za dużo słów.

Dzisiaj znowu spokojniejszy dzień, obejrzałam "Czas na miłość" - dobry film na leniwy wieczór z kocykiem i herbatką.

Jest niedziela, a w środę lecę. To oznacza, że zostały mi tylko dwa dni w Polsce. Aaa.. Następnym razem wrócę dopiero w kwietniu... :( Aleee.. już za niecały miesiąc moja Mama i siostrzyczka przyjadą do mnie do Włoch <3 Chociaż taka pozytywna myśl.

Szczęśliwego Nowego Roku!
Chyba trzeba się zabrać za noworoczne postanowienia, bo na spisywanie ich szkoda czasu.


1 komentarz:

  1. Racja, czas leci mega szybko kiedy jest się na urlopie w Polsce! ale do kwietnia szybko zleci, nawet się nie obejrzysz :)

    OdpowiedzUsuń