piątek, 4 kwietnia 2014

w tym poście nie ma nic ciekawego

Hej, hej!
Dni mijają spokojnie, uczę się biologii, pogoda dopisuje. Wiosna na dobre się zagościła i goni je lato... W przyszłym tygodniu ma być 26 stopni w cieniu <3 !

Moja rodzinka rozpoczęła poszukiwania nowej au pair. Nie myślałam, że Hości tak się do mnie przywiązali, ale za każdym razem jak poruszamy temat mojego odjazdu to normalnie widzę łzy w ich oczach i mówią "Nawet nie chcę jeszcze o tym myśleć". To takie słodkie. :D Bardzo mi więc miło, ja na razie tego nie czuję. Piszę ich kandydatkom długie wypracowania na temat rodzinki, dzieci i życia w Mediolanie bez szczególnego żalu. No ale zostało mi jeszcze 2,5 miesiąca tutaj, to dużo czasu! W następnych tygodniach mam nadzieję będzie więcej rzeczy do opisania i zdjęć do wstawienia. Dzisiaj przyjeżdża do mnie kochana Misia i jutro jedziemy do Wenecji! ^^ A już za dwa tygodnie Toskania, morze, Wielkanoc i moje urodziny!

Tymczasem trochę kolorowych zdjęć, żeby nie było nudno:


 Kwiatki, kwiatki...
 Moja radosna twórczość.  Nie ma to jak robić zakładki do książek z dziećmi, które nie umieją czytać, a także ciąć, przyklejać, składać... ;p haha Hostka ucieszyła się z prezentu.
 Są dwa niezawodne sposoby na to, byś stała się bohaterką na placu zabaw. Po pierwsze pobaw się z dziećmi w berka, po drugie - zrób wianek z kwiatków. Miłość, podziw i szacunek gwarantowane. :D
 Polska - przyjedź i żyj twoją bajką (?). Chyba się skuszę :D
 Piękne zachody, super jest mieszkać na 9. piętrze.
 Tak się uczę w parku, haha :)



 Poszłam na mecz rugby - ciekawsze od meczu było to, co działo się po nim:
1. uściski pomiędzy zwycięzcami
2. wspólnie odśpiewane jakieś hasła bojowe
3. ustawienie się graczy w alejkę przez którą każdy gracz przechodzi
4. kółka wzajemnej adoracji (na zdjęciu)
5. pokazowe robienie pompek przez zwycięzców ;D
...więcej kwiatków... ;p
 ...więcej nauki w parku...

A na koniec to zachwycające dzieło Mikiego <3 To duże w centrum to mój pluszowy pies, ja jestem w górnym prawym rogu - te czerwone, grube kreski to włosy (dla tych mniej spostrzegawczych), obok mnie jest Miki, u góry pośrodku, ten malutki to tata, po lewej u góry (z brodą :D haha) jest babcia, ten zielony stworek to mama, a dwie smutne postaci w lewym dolnym rogu to Ari i Bianca. Haha, nie miałam pojęcia jaki w nim drzemie artysta, to dzieło sztuki. ;D

3 komentarze:

  1. uwielbiam wianki z kwiatów <3 ze swoimi hostami rozmawiasz po angielsku czy po włosku? Myślę, że bycie au pair to całkiem fajna sprawa, ale chyba bym się do tego nie nadawała, bo nie przepadam za dziećmi...

    przy okazji, prowadzę bloga o studiowaniu w UK, moich przygotowaniach do matury i emigracji. zapraszam :)
    www.magdalenelondon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z hostami hmm zależy, ale głównie po angielsku :) na bloga zajrzę, dzięki

      Usuń
  2. Czupakabra :D ostatnio miałam na zajęciach o czupakabrze i przypomniała mi się historia z twoim nickiem blogowym i moją ułomnością ;)

    Uwielbiam Cię w wianku, wiesz? Polajkowałam Ci zdj z wiankiem na instagramie :)

    Czekam na zdjęcia z Wenecji i na kartkę <3

    Peppa

    OdpowiedzUsuń