wtorek, 29 października 2013

życie jak w... Mediolanie :)

1. Język -
*włoski
-Włosi nadużywają słowa "skusa" czyli "przepraszam/wybacz"
-dodają na końcu zdania "e", zwłaszcza często, gdy to wypowiedź jednowyrazowa -> "no, e?", "skusa, e?" - z resztą Hiszpanie robią to samo, więc po 5 miesiącach słuchania tego mi się udzieliło ;x
-z nauką włoskiego na razie nie mam problemów, łatwo idzie
-jest podobny do hiszpańskiego i katalońskiego
*angielski
-mało ludzi mówi po angielsku, ale wydaje mi się, że jest lepiej niż w Hiszpanii

2. Ludzie -
-Włosi są przystojni, bardzo, bardziej niż Hiszpanie, tutaj idąc ulicą zawsze znajdzie się ktoś na kim przyjemnie zawiesić oko, dziewczyny też są całkiem ładne
-Włosi mają mocno przesadzoną gestykulację, co jest przezabawne

3. Ulica -
-na przejściu dla pieszych także są 3 światła - czerwone, pomarańczowe i zielone
-ulice są raczej czyste

4. Jedzenie -
-co za zawód! Przyjeżdżam do Włoch i myślę sobie - mmm, zjem spaghetti bolognese w Bolonii ;3 a tu bam i okazuje się, że coś takiego tu nie istnieje
-makaron, makaron, pizza, pizza, makaron ;p
-różne rodzaje pieczywa :)
-duuuży wybór pysznych deserów :D

5. Dziennie życie -
o 7 w metrze nie spotkamy tłumów i wtedy jest jeszcze szansa na złapanie darmowej gazetki "Metro", jednak o godzinie 11 w metrze jest ciasnooooo, są cztery linie metra, ale niech nie zwiedzie Was liczba, znajdziemy linię 1, linię 2, linię 3 i linię... 5, czwarta nie istnieje, metro zawsze jest "na czas", tablica pokazuje nam ile czasu zostało do naszego pociągu, nie ma rozkładu jazdy tylko "w godzinach x - x metro kursuje co x min" i tak oto pomimo iż tablica nigdy nie pokazuje więcej niż 10 minut czekać można 20 lub i dłużej, bo "1 min" na ekranie potrafi trwać 5 minut...


Nie orientuję się jak sprawa wygląda z autobusami i tramwajami, bo podróżuję głównie metrem.

we Włoszech rodzice mogą wybrać różne typy szkół, nie pamiętam dokładnie jak tam jest, ale jak dziecko jest krócej w szkole to ma zadania domowe, jak dłużej to zadań domowych nie ma, szkoła podstawowa to lekcje od poniedziałku do piątku od 8.30 do 16.30 (można wybrać inną szkołę, z lekcjami krótszymi, ale także w sobotę, itd. nie wiem dokładnie), wszyscy uczniowie liceum spędzają w szkole 6 dni tygodnia... sobota nie jest dniem wolnym.



Włosi sami decydują kiedy jest zielone. ;p

6. Nocne życie -
ok. 19 w większości barów/restauracji rozpoczyna się happy hour, czyli zapłać od 7 do 10 euro, dostaniesz drinka i talerz - jedz ile zdołasz ;D
ludzie zbierają się na placach, tam piją drinki, piwo kupione w barach, rozmawiają i takie tam - w Mediolanie takimi miejscami są Kolumny, plac przed Duomo czy plac koło łuku triumfalnego w Parco Sempione
ok. 23 ludzie zaczynają się zbierać w klubach na dzikich densach i piciu

7. Ceny:
2,50 - 3,00 euro za małego loda w wafelku
5-6 euro za pizzę
2,50 euro za panzerotti
0,80 euro za małą paczkę m&m's
1,20 euro za Kinder Bueno
od 10 euro za sweter
od 3 euro za bluzkę
ok. 3 euro za skarpetki
3,95 euro za McChickena w McDonald's
1,20 euro za ChickenBurgera
95 euro za conversy za kostkę
od 10 euro za balerinki

Nie wiem czego cena może Was interesować, więc to tylko przykłady, które akurat mi się narzuciły. ;p



Tak a propos jedzenia - sposób na chrupiący boczek - talerz, ręcznik papierowy, boczek, ręcznik papierowy i do mikrofalówki na 2 minuty - chrupiący i pyszny, sposób, który pokazała mi Hostka. ;D A na drugim zdjęciu schabowe z ziemniaczkami i mizerią, które zrobiłam pewnego dnia na obiad. ;p

4 komentarze:

  1. W sumie interesujace te ciekawostki :) Ja nie mam na km zawiesic oka, Irlandczcy nie sa ladni. A jak juz sie trafi to na prawde raz na miesiac :D

    OdpowiedzUsuń
  2. niet, nie ma spaghetii bolognese :D
    PS. teraz analizujac ceny widze, jaka roznica jest miedzy Bolonia, a Mediolanem.
    Conversy sa miedzy 35-55 Euro, trancia pizza 1-1.50, a cala ok 3-5 Euro.... Ach, mieszkam na zapyzialej wsi :D
    No i widze, ze mamy wiele wspolnych wnioskow - oznacza to, ze mozemy miec sporo racji :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, ej, ej!
    Nadrabiam teraz zaległości i jak zobaczyłam ten tramwaj! <3 jak w Lizbonie!
    Muszę mieć przy nim zdjęcie!
    I ogólnie już doczekać się nie mogę :D <3
    ej, zrób notkę na tematy świąteczne, czy już ten boom się zaczął w Mediolanie, czy jeszcze nie...
    I idziemy na happy hour w moje urodziny! <3 zjem tyle tortu ile zmieszczę :D hahahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny wpis :) też spędziłam troszkę swojego życia w Mediolanie. Różne swoje perypetie wspominam tutaj: http://fashioncheckthisout.wordpress.com w cyklu: O TAKIEJ JEDNEJ, KTÓREJ ZACHCIAŁO SIĘ WIELKIEGO ŚWIATA MODY zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń