sobota, 8 czerwca 2013

la playa!!

Wczoraj dziećmi zajmowali się dziadkowie, więc z E. miałyśmy dzień wolny i udałyśmy się do Sitges! Najpierw pochodziłyśmy trochę po miasteczku, wypiłyśmy kawę w kawiarni z widokiem na morze. Potem poszłyśmy na plażę, gdzie zjadłyśmy lunch - kanapki z kurczakiem i resztki ostatniej pizzy. :) Pierwszy raz w tym roku kąpałam się w morzu. :D

E. strasznie się spaliła (ja nie, bo nałożyłam więcej kremu, o czym z resztą E. mi przypominała, bo w tym roku się jeszcze nie opalałam i byłam blada.

Spostrzeżenie z tego dnia - 80% kobiet na plaży było bez staników. Jak to zobaczyłam - o.O Okeeej ;d Nie mam nic przeciwko, ale w Polsce to się często nie zdarza, a jak już się zdarza to spotyka się z wielkim oburzeniem.

Odebrałyśmy dziewczynki ze szkoły. Poszłam na spacer po wiosce, rozejrzeć się i porobić zdjęcia. Jak wróciłam zjedliśmy kolację. Wieczorem kładłam dziewczynki spać.

Dzisiaj lunch jadłyśmy u L., bratowej Hostki, ponieważ O., jej córka, a zarazem kuzynka moich dziewczynek miała dzisiaj pierwsze urodziny. Jest słooodka. ^^

Robiłam pierogi ruskie, bo jutro idziemy na bingo i każdy miał przynieść coś do jedzenia, Hości robią dwie pizze, zaoferowałam, że zrobię coś polskiego. Pierogi nie do końca wyszły tak jak powinny, ale trudno. Zganiam winę na to, że Hostka zaproponowała zrobienie ich za pomocą thermomixa, żeby było szybciej.

Wieczorem pojechaliśmy na występ gimnastyczno-taneczny starszych dziewczynek, potem zobaczyć próbę castellersów

Z E. trafiłyśmy też na striptiz na ulicy (zaplanowany, nie spontaniczny), w Vilafranca dużo się działo, bo mają tam noc zakupów, a przy okazji jakieś występy na ulicy, petardy, a w sklepach rozdawali wino i przekąski, love! Nie miałyśmy czasu się pokręcić, poza tym i tak było zimno. :(

Wczoraj spałam tylko 4 godziny, bo do 4 nad ranem przewracałam się z boku na bok. Jestem trochę przeziębiona. :(((

Zdjęciaaaa:

 




 kocham palmy <3 <3 <3
 ...i mam z nimi zdjęcie ^^
 mają ładniejsze muszelki od tych polskich, małżwiastych ;p
 moje miasteczko - wieś
 ...rosną sobie winogronka...
teraz są małe, ale w sierpniu... mmm... ;3 me gusta winogronka

10 komentarzy:

  1. Super, bardzo ładne zdj ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę do Sitges!
    Już się nie mogę doczekać! Byłam ram raz, prawie nic już nie pamiętam i znowu chcę tam jechać. Będziemy musiały razem koniecznie się tam udać!

    Wgl, zazdroszczę kontaktu z hostami :) Mam nadzieję, że moi również będą tak otwarci, chociaż wydaje mi się, że są ciut sztywni.

    Kuruj się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak! baaardzo tam ładnie ;3

      nom, trafiłam świetnie! :))) jakby ktoś szukał rodzinki od września to polecam <3

      Usuń
  3. Ale ci zazdroszczę! Z tych zdjęć na kilometr czuć zapach wakacji i słoneczka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty farciaro!!! A u mnie w Dojczlandach jeszcze sie dzis pogoda popsula :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też trochę chmurzaście ;c a wczoraj rano nawet była burza, ale za to później piękne słoneczko ;3

      Usuń
  5. hej! na jakim poziomie jest Twój angielski?wszystko rozumiesz i potrafisz się płynnie wypowiedzieć,nie brakuje Ci słów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej ;) nie mam problemów z komunikacją, żadnych, czasami nie pamiętam jakiegoś słowa, ale wtedy to opisuję, oni mówią mi jak to jest po hiszpańsku, ja im po polsku, a potem sprawdzam w słowniku i im mówię :)

      Usuń
  6. W odp na Twoj komentarz u mnie: Naprawdę masz grafik z wyznaczona godziną wstawania Twojego i dzieci podczas ich wakacji? :-D i to o 8:30??

    OdpowiedzUsuń